12 stycznia 2014

bransoletki w słońcu


taki smakowity widok :)


hematyt zrobiony na perłowo


szkiełka w towarzystwie opalu


lekko matowy onyks z przesłaniem


szare hematyty w dwóch rozmiarach

dajcie jakiś znak jeśli to oglądacie - jak mówi Jedna Taka Fajna Kobieta - każdy komentarz to +1 cm w biuście :D 
dla komentującego :D też


5 stycznia 2014

nie chcę ...

i nie mogę teraz zanurzyć się w poszukiwaniu straconego, a właściwie utraconego czasu ... za bardzo zaskoczyła mnie ostatnio świadomość tego ile mam lat, a ile rzeczy jeszcze chciałabym zrobić, ilu rzeczy spróbować, ilu się nauczyć ... staram się odpędzać myśli o tym, ile czasu zmarnowałam bo pewna Pani Monika długo mi wpajała, że czas ten nie był zmarnowany, że on też był do czegoś potrzebny ... racja 
wrócę do tego o czym miałam napisać wczoraj - o polskich książkach łatwych, lekkich i przyjemnych. 
był taki czas w moim życiu, że nic innego czytać nie mogłam, wręcz miałam zakaz zaglądania do książek o skomplikowanym ludzkim życiu i jakichkolwiek głębszych myśli na ten temat :)
ponieważ nie mogę nie czytać - to tak jakby ktoś zabronił mi myśleć - rzuciłam się na polskie książki lekkie, łatwe i przyjemne...
na początku było super, autorki i ich książki zaczęły się pojawiać jak grzyby po deszczu - coraz wiecej i więcej, aż zaczęło mnie lekko mdlić i to nie od ilości tylko, ale i od jakości...
 miałam wrażenie, że to jakiś wyścig, bo jedna książka wydana w roku to owszem ale trzy czy cztery? to już przesada chyba, to już nie literatura tylko produkcja masowych czytadeł !
latałam po różnych blogach z recenzjami a tam tylko ochy i achy - że wspaniałe, cudne, takie prawdziwe i wzruszające !! 
co ze mną jest nie tak? czy to ja jestem taka podła krytykantka czy świat oszalał ?? jak przeczytałam na  okładce jednej z książek opinię jakiejś znanej postaci, aktorki chyba, że to najlepsza książka jaką czytała w życiu to mnie wreczcie otrzeźwiło !!! kobieto, to co Ty w życiu czytałaś ????
wtedy przypomniałam sobie że u mnie na blogu w pasku bocznym jest adres do takiego jednego bloga na którym bardzo fajna Kobieta pisze o książkach... a pisze tak, że chce się to czytać - i recenzje i książki o których pisze :)
Ona ubrała w słowa moje odczucia i emocje związane z Autorką, możecie o tym przeczytać tu ... 
ciekawe kto dotrwał do końca tego posta ... :D 




przeczytałam całego posta jeszcze raz od początku i właściwie nie wiem dlaczego nie napisałam wprost, że rozczarowały mnie książki Pani Katarzyny Michalak, Pani Anny Ficner-Ogonowskiej, a Panią Monikę Szwaję bardzo lubię bo może być lekko i przyjemnie i jednocześnie prawdziwie :D

4 stycznia 2014

czytam ...

od zawsze, odkąd pamiętam. najpierw czytali mi Rodzice, potem, dość szybko zaczęlam czytać sama. W szkole podstawowej konkurowałam w ilości przeczytanych książek z Anią - moją koleżanką z klasy ( o dziwo nigdy mi nie przyszło do głowy by książkę wziętą z biblioteki oddać nie czytając ). Nigdy nie było jakiegoś specjalnego klucza, ale były etapy i fascynacje ... ponieważ całe życie chciałam być chłopcem był etap fascynacji Dzikim Zachodem i Indianami (Karol May), przygodami Tomka Wilmowskiego (Alfred Szklarski) i dziką przyrodą Kanady (James Oliver Curwood). To właśnie Jego książki - Szara Wilczyca i Bari Syn Szarej Wilczycy wryły mi się w pamięć najmocniej, może dlatego, że fascynował mnie silny facet (wtedy chciałam być Takim Facetem, później priorytety się zmieniły i chciałam być z Takim Facetem ;P ), ale bardziej chyba zafascynował mnie Kazan - 3/4 krwi huski 1/4 wilk. Marzyłam o psie całymi latami, śnił mi się po nocach, a na hasło Kazan do dziś czuję gdzieś w środku ciepło i poczucie bezpieczeństwa.
Fascynacja facetami z czasem jakby wyblakła, ale fascynacja psami ma się całkiem dobrze, a nawet jakby z wiekiem wzrastała :).
Ten post miał być o czymś zupełnie innym, ale gdy zaczęłam sobie przypominać dawne lektury, szczególnie te kanadyjskie, gdy na nowo odnalazłam w sobie hasło - Kazan było ono jak smak magdalenki zanurzonej w herbacie, i popłynęłam ...



zdjęcia psów ściągnięte z netu i trochę przerobione: to z lewej http://siberianhuskies.tumblr.com/post/8781494359 a to z prawej http://www.pinterest.com/pin/530228556099871700/

2 stycznia 2014

wykrakałam ....

napisałam wczoraj, że zaczynam od nowa i mam - a raczej nie mam :(
wszystkie zdjęcia od początku prowadzenia bloga zniknęły - ma ktoś jakiś pomysł jak to odkręcić?
bardzo proszę o pomoc ...
a na pocieszenie (dla mnie) zdjęcia ...





1 stycznia 2014

zaczynam po raz kolejny ...

znalazłam kilka fajnych zdjęć z października to je Wam pokażę :)












robione podczas pracowitego dnia - w drodze z rodzimej placówki do Biura 
i w drodze powrotnej
klimat taki trochę nietypowy jak dla mnie, delikatny, pastelowy miejscami ale jakoś mi tak czasem pastelowo jest ...
pozdrawiam wszystkich w Nowym Roku !