20 lutego 2010

frywolitki

w ramach "cięcia tunelu na kawałki" postanowiłam spróbować jak się robi frywolitki :)
nie pisałam o tunelu? już nadrabiam, otóż określenie to rozwaliło mnie na łopatki przy okazji czytania - wspomnianego już wcześniej - SENSU ... w kontekście nadziei oczywiście :D chodzi, ni mniej ni więcej, tylko o światełko w tunelu, które pomaga iść do przodu z nadzieją ... ale czasem bywa tak, że światełko jest baaaaardzo daleko i trudno je dostrzec - wtedy należy pociąć tunel na kawałki, plasterki, segmenty - jak woli :D wtedy łatwiej dostrzec światełko - " Obdarz nadzieją jeden dzień - uwierz, że dziś spędzisz miło czas, a nawet tylko godzinę? ... bo nadzieja to cud - karmi się sama sobą. Masz ją - czujesz się lepiej. Lepiej się czujesz, to tym więcej masz nadziei. Więc czujesz się jeszcze lepiej!"

cytat pochodzi z artykułu Pani Tatiany Ostaszewskiej-Mosak pod tytułem Jak światełko w tunelu, który ukazał się w grudniowo-styczniowym numerze SENSU

a wracając do tematu to moje frywolitki - a właściwie FRYWOLITY zrobione są ze sznurka nie z nitki - bo ja lubię jak efekty mojej pracy szybko widać :D służą jako dyndadełka do kluczy mnie i mojemu Córkowi :D






a żeby pozostać w tej samej tonacji kolorystycznej kawowo, czekoladowo, kremowo .... niebieskiej kilka fotek moich pościelowych kundli





pozdrawiam Was cieplutko
na swoją kolej czekają fotki kwiatowe w tonacji żółto - pomarańczowej :D

5 komentarzy:

Unknown pisze...

Kurcze, chyba sie ich nigdy nie nauczę :)

agawphotography pisze...

pomysłowo no i efekt świetny!

Ori pisze...

Cudne po prostu;-)))

Ori pisze...

To powyższe było o nosach i oczach, oczywiście.
Nie czytałam artykułu, który cytujesz, ale jutro popędzę do kiosku, bo pomysł z cięciem tunelu na kawałki jest czymś, czego najbardziej w tej chwili potrzebuję. pozdrawiam sredecznie

Bobe Majse pisze...

Kogo TAKIE oko, nos i uszy nie wzruszy? Pozdrawiam ciepło. Ola - Bobe Majse