... mała ruda mysz jest z nami już od roku ! jak ten czas szybko płynie ... przybyła do nas z imieniem Milusia, które to imię szybko zmieniliśmy na Ruda Mysza a nawet myślałam czy by jej nie nazwać po prostu Małą Mi.
z perspektywy czasu widzę, że jest to wilk w skórze ślicznego króliczka - pełna uroku, milutka suczka, która uwielbia siedzieć na rękach w pozycji zdecydowanie nie psiej :)
ma na swoim koncie osiem dziabniętych osób, dwie myszy upolowane w parku i jednego chomika domowego - zjedzonego co do okruszka - nie przepraszam - wnętrzności zostały dla mnie - czyściutkie, wylizane i ułożone na mojej poduszce ... cóż ... życie jej nie oszczędzało i myślę że gdyby nie umiejętność polowania na gryzonie to nie miałaby szans na przeżycie u swojego poprzedniego "właściciela" ... niestety pewne nawyki mogą zostać na zawsze - jak nieopanowana chęć dziabnięcia gościa w nogę - jak już się uda go zajść od tyłu, oraz polowanie - jest w tym niezmordowana ... kilka rzeczy jednak się zmieniło.
po dobraniu odpowiedniej dawki leków zmniejszyła się zdecydowanie liczba ataków padaczki, sunia nie śpi już na siedząco - wyciąga się już swobodnie na boku, nie budzi się za każdym razem gdy się poruszę choć nadal biega za mną po całym mieszkaniu. na szczęście minęła też faza gryzienia łapek a co za tym idzie wiecznych problemów z ranami na poduszkach i pomiędzy nimi ... jak widać czas goi rany i fizyczne i psychiczne ...
zawsze chętna do zabawy i uśmiechnięta tryska niespożytą energią i gdy czasem nachodzą mnie myśli, że to życie tak w sumie to jest bez sensu, problemy piętrzą się bez przerwy, wszystko jest na mojej głowie a ja tak właściwie to jestem beznadziejna i z niczym sobie nie radzę to moje uśmiechnięte stado trzyma mnie na powierzchni :)
1 komentarz:
no i kto powiedział, że psy sie nie uśmiechają? Cudne psie mordki, pełne przywiązania i miłości.
Wystarczy spojrzeć; mówią"kochaj, karm mnie i nigdy nie opuszczaj" Ja nie wyobrażam sobie życia bez moich futrzaków.
Prześlij komentarz