fotografowanie sów w środowisku naturalnym wcale nie jest łatwe ... nie stoją tak jak trzeba, stroją miny a przy najlżejszym powiewie wiatru lecą gdzie chcą ... praca była długa, trudna
i uciążliwa ale w końcu się udało
najbardziej zadowolona z długości sesji fotograficznej była sucz śniegowa :D
mogła do woli gryźć patyk i wylegiwać się w śniegu - śnieg kocha bardziej chyba niż husky
i malamuty razem wzięte :D
pozdrawiamy obie jeszcze w scenerii śnieżnej z przed kilku dni i niby nie mamy nic przeciwko wiośnie, kwiatkom i słoneczku ale i tak wolimy śnieg :)
5 komentarzy:
Z przyjemnością informuję, że nomonowałam Twój blog w zabawie Liebster Blog Award. Więcej informacji na moim blogu: http://zyciemotyla.blogspot.com/2013/03/dopado-mnie.html
Pozdrawiam
Kasia
czyż te sowy nie są piękne? mam jedną z nich przyczepioną do kluczy i przynosi mi szczęście,bo ... jeszcze ich nie zgubiłam :-)))
Kahna
halo, halo!
Śniegi zeszły, wiosna bucha, a my czekamy na post!!!!!!!!!
:*
dzięki :D
No! To do dzieła!
Prześlij komentarz