18 maja 2009

...gorączka...

i bynajmniej nie gorączka sobotniej nocy :( - raczej niedzielnego dnia. Cały wczorajszy dzień walczyłam z gorączką mojego Córka, która to (gorączka nie Córka) wahała się pomiędzy 39,5 a 38,0. Niby powinnam się już przyzwyczaić - moja latorośl zawsze ma taką gorączkę ( rekord 41,2 ) ale nie jest to chyba możliwe... Tabletki, okłady, okłady i odliczanie czasu czy już można podać kolejną tabletkę.... nienawidzę tego! Dziś wizyta w przychodni - oczywiście wizyta domowa nie wchodzi w grę bo to "już duże dziecko proszę Pani!" - i właśnie w tym cały problem!!! Dziecko za duże żeby nieść czy wsadzić do wózka, a dojazd do przychodni kijowy jak rzadko!!! A i dziecko z wiekiem coraz gorzej znosi wysoką temperaturę.
Wrrrrrrrrrrrr!!!

5 komentarzy:

minimysz pisze...

Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia :)

zmorka pisze...

Biedna... Jaka diagnoza? Lepiej już?

ki_ma pisze...

dzięki dziewczyny, jesteście kochane:)
oczywiście angina, jeszcze przeżyłam chwile grozy jak godzinę po podaniu ibupromu max temperatura zamiast spaść wrosła do 40,2 - pomogły okłady na łydkach i ta noc będzie już chyba spokojniejsza :)

cynka- Ewa Mrozowska pisze...

ojej!
to zdrowia i sił niespożytych !!!

timboctou pisze...

bardzo mi przykro, mam nadzieję, że jest już lepiej. Też przechodzę choróbska z wysokimi temperaturami i "przetrenowałam", że najszybciej pomaga owinięcie w prześcieradło zamoczone w lodowatej wodzie, uczucie jest bardzo nieprzyjemne, brr, ale działa praktycznie od razu. Dużo zdrowia dla Córeczki!