27 grudnia 2010

moja choinka ...






... w tym roku jest inna ... mało kolorowa, bez łańcuchów, anielskiego włosa i bombek ... spokojna, niepozorna, wyciszona,
trochę słodka - to pierniczki - a trochę kwaśna - to limonka
nikt nie powie że piękna, ale oryginalna i interesująca ...
mam nadzieję, że jestem do niej choć troszkę podobna ... :)


życzę wszystkim spokoju, miłości, wielu przyjaznych
i inspirujących ludzi wokół siebie również po świętach

19 grudnia 2010

pierniczki :)


pierniczenia część pierwsza



jak widać już surowe ciasto wywołało entuzjazm :D


mój kulfoniasty anioł



i reszta dorobku ozdabiana zespołowo - zespół podwórkowo-blokowy w, niestety, mocno okrojonym składzie :) brakuje nam spotkań wielopokoleniowych na naszym placu zabaw, ale robimy co możemy - szkoda że nie ma już zwyczaju darcia pierza :D żeby wszystkie podwórkowe wiedźmy mogły się zebrać razem i żeby żadna nie miała wrażenia że marnuje czas na pogaduszki :D

13 grudnia 2010

zima w mieście ...

... nie jest wcale taka zła :) pod warunkiem, że jest biała i choć trochę mroźna ... bardzo lubię śnieg ponieważ nie jestem właścicielką domu ani nawet domku - nie muszę odgarniać śniegu :D nie jestem też właścicielką czterech kółek - więc nie odśnieżone ulice nie wkurzają mnie tak bardzo :D a do pracy jeżdżę tramwajem... one też czasem nawalają ale nic to :D
zima jest fajna rano - słońce próbuje się uśmiechać i nie pali tak koszmarnie jak w środku lata ... nawet je wtedy lubię :D



śnieg pokazuje różne oblicza znanych już rzeczy




... od gołębia możemy się nauczyć jak powinien wyglądać prawdziwy aniołek na śniegu ...


...nie brakuje też zimą kolorów, są one nawet bardziej widoczne ...


... a gdy zapadnie zmrok to jest już naprawdę cudnie :D ...


gdyby mi ktoś dwadzieścia lat temu powiedział, że będę lubiła zimę to bym chyba pękła ze śmiechu - a tu proszę :D niespodzianka !
jeszcze jeden dowód na to, że nigdy nie należy mówić NIGDY :D

14 listopada 2010

walka uczuć z rozumem


... tak, tak .... bo kiedy rozum śpi budzą się demony ... zarzekałam się jeszcze niedawno, że żadnych gryzoni w domu nie będzie, że po moim trupie, nigdy, przenigdy, za żadne skarby świata ..... dwa nieprzespane weekendy i poglądy się zmieniły :D
karmienie co trzy godziny przez całą dobę - jedna łyżeczka mleka (dla kociąt) + trzy łyżeczki gorącej wody, to wszystko w szklaneczce włożonej do drugiej z gorącą wodą - czytaj - podgrzewacz ... nie macie pojęcia jak szybko takie trzy łyżeczki płynu mogą wystygnąć - szczególnie o trzeciej w nocy ... do tego pipetka i dwie wygłodniałe, kosmate, jeszcze ślepe (w pierwszy weekend) mordki ....
pierwszej nocy wstałam wściekła na siebie, że sobie wzięłam zastępstwo za koleżankę - mogła się w końcu wyspać, no i trzeba było męża ułagodzić .... tak więc wstałam wściekła ale w momencie kiedy pipetka zniknęła w maleńkim pyszczku a łapki z maleńkimi pazurkami ją przytrzymywały ... no cóż - wymiękłam całkowicie ... dziewczynki są takie urocze i już mają różne charaktery ...




... Mała najbardziej lubi jeść na leżąco ...



...Duża woli stać ...




... obie, kiedy już się najedzą i obejrzą najbliższe otoczenie, najchętniej zasypiają w dłoniach lub na dekolcie pod bluzką ...



...obie z Córkiem jesteśmy zakochane, tylko musimy jeszcze jedną osobę w domu przekonać ... bo szczurki są kochane, oswojone i wykarmione od maleńkości przez ludzi ... a jak się nie uda przekonać to ................ postawimy przed faktem dokonanym :D

13 października 2010

czy jest sens? .....

czy jest sens wracać tu po tak długiej przerwie ? ale powoli wracam, wybudzam się ze snu letniego :) , znowu będę Was zarzucać fotkami moich ukochanych psów i nie tylko ... moja aktywność blogowa rośnie powoli ... na razie tylko Was podglądam ... i oczywiście pozdrawiam wszystkich podglądaczy :D
może nawet zdążę przed pierwszym śniegiem ...

14 marca 2010

wiosna ?

czy ja wspominałam coś o wiośnie ???
chyba muszę odszczekać :)
ale tak serio to cudownie jest na dworze, przez ten śnieg tak przytulnie i cicho ... lubię taką pogodę, nie ma co się czarować ...
pozdrawiam Was :)







pozory ...


kochane moje, pomimo że za oknem znowu śnieg - przynajmniej rano jeszcze był ;P - w parku na jeziorku lód gruby na 4 cm, wiatr koszmarnie zimny i obrzydliwy to do wiosny już naprawdę niedaleko :D mamy już 14 dzień marca !!! Dni Pani Zimy są już naprawdę policzone !
Kwiatki kolorowe w oczach się dwoją i troją - cudnie jest - a jeśli nie jest - to niedługo na pewno będzie :D
już niedługo będę tu, na tym blogu narzekała na koszmarne upały (których naprawdę serdecznie nie znoszę) i pokazywała zdjęcia z pięknymi, białymi, śnieżno-lodowymi klimatami dla ochłody :P
ściskam Was kolorowo i wiosennie xxxxx



10 marca 2010

ratujmy foki :))))


foka na spacerku :D






oto dowód na to że Zima już odchodzi w siną dal ... :D

lód w parku jest prawie ciepły - przynajmniej na tyle, żeby się na nim wylegiwać :P




pozdrawiam Was cieplutko, wiosennie :D