8 stycznia 2010

sezon walentynkowy ......


przeczytałam książkę Abigail Thomas - "Życie na trzy psy" ... czytam ją drugi raz, notuję, czytam, notuję ...

cytuję za Wikipedią - ... gdy przychodziły zimne noce, australijscy aborygeni spali z psami, żeby się ogrzać. Wyjatkowo zimną noc nazywali nocą na trzy psy ...

moje życie ostatnio jest życiem na dwa psy - dosłownie i w przenośni :)

"... w parku próbuję zrozumieć stan rzeczy, uporządkować je, poskromić to, co się wydarzyło... *cierpienie jest najwspanialszym nauczycielem* ,dawno temu powiedział mój przyjaciel. *uczy dostrzegać szczegóły*. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Teraz wiem. Obserwuję psy, jakiegoś malutkiego jamnika, tak chudego, że przypomina pociągnięcie piórkiem do kaligrafii ..."

...pociągnięcie piórkiem do kaligrafii ...

widzicie to ...... ?

".... siedzę na ławce; za mną trzy psy przekopują się na drugą stronę kuli ziemskiej ..."

za oknami nowy atak zimy, zamiecie, zawieje, śnieg, wiatr, korki, dezorganizacja, narzekania ... a ja mam moje psy, które za kilka godzin wepchną się pod kołdrę i przytulą się do mnie całym swoim kosmatym jestestwem, - czy może być coś wspanialszego ? (oczywiście pomijając dzieci :D)




cytaty pochodzą z książki Abigail ... swoja drogą to imię ma w sobie coś magicznego ...

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

bizuteri nie nosze ale ladnie pierscionki lubie :) :)

cynka- Ewa Mrozowska pisze...

ja koty do łóżka zaganiam :) kiedy życie pod psem...

marpil pisze...

Ta książka na mnie też zrobiła przeogromne wrażenie, coś niesamowitego!!! Też tylko czytałam i zakreślałam ołówkiem! Stoi na półeczce u mnie i nawet, gdy jej nie czytam, to wiem, że to co w niej jest to potężna dawka optymizmu, do którego zawsze mogę sięgnąć i zaczerpnąć dla siebie...