21 listopada 2009

słoneczne ...

... dni ostatnio są rzadkością, a jeszcze nie tak dawno rozlegały się narzekania, że za dużo słońca ...  pogoda dostarcza nam przeżyć ekstremalnych - a ja nie lubię przesady - szczególnie jeśli chodzi o temperaturę na dworze.

właśnie pisząc to zdałam sobie sprawę, że nie lubię jak jest "jakoś" - lubię kontrasty, zdecydowane sytuacje - mocno, kolorowo, jednoznacznie ....  ale czy rzeczywiście lubię? a może takie rzeczy mi się właśnie zdarzają najczęściej ? a może tylko ja je tak widzę? może mam tendencje do zbytniego upraszczania? może za bardzo chcę wszystko określić? rozgryźć? zrozumieć? dopowiedzieć? a jak nie potrafię to dobudowuję sobie teorię?

fachowo to się chyba nazywa nadinterpretacja ...  :D

idę po rutinoscorbin, bo jakaś niewyraźna dziś jestem :) niezdecydowana, rozmazana ...

dobranoc (tego jestem pewna :))






właściwie to nie bardzo wiem o co mi chodzi - jakby ktoś miał pomysł to proszę o podpowiedź :)

ten mądrala też tylko słucha, patrzy i robi miny... pary z dzioba nie puści ... 

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

gawrony to moje ukochane ptaki... twoje zdjęcia są wspaniałe!!!
ale gawron B O S K I ! ! !

blue world pisze...

bo chyba biometr niekorzystny, czy jakoś tak się to mówi ;)
więc Twoje odczucia prawdziwe, bo przecież Twoje... ;)
pozdrawiam i dobrego dnia życze!!!!
m

Anonimowy pisze...

takie rozmazane sa tez super,mnie sie podoba,ciekawe czy chlopy tez to maja hahahah :)

Agata pisze...

ale za to jak pozuje ładnie