30 października 2009

szwędacz


szwędacz parkowy - nowa jednostka chorobowa - nieuleczalna choroba, której objawy słabną jedynie w temperaturach ekstremalnych -10 lub + 30 stopni Celsjusza, na cześć odkrywcy zwana pospolicie sarwiozą kataralną :D







25 października 2009

... wszyscy ...

coś robią pożytecznego, a ja tylko cykam i cykam (zdjęcia w sensie) - niedługo mogę się zamienić we świerszcza od tego cykania :D
w związku z powyższym chcę udowodnić, że nie tylko...



pierwsze dwa zdjęcia to przyszły sweter, jeszcze tylko nie wiadomo dla kogo - dla mnie czy dla córki - zobaczymy co wyjdzie :D

toto takie kolorowo - jesienne to będzie czapka, mam nadzieję, że jeszcze w tym roku - zaczęłam ją robić dwa lata temu ;P


i ostatnia rzecz to rękawiczki dla mojego Córka - rozpoczęte dwa tygodnie temu :D
teraz tylko trzeba to wszystko skończyć
i tym optymistycznym akcentem kończę drugiego już dziś posta - miłego wieczorku życzę wszystkim :D

są tacy ...

...którzy w weckend nadrabiają zaległości z całego tygodnia - piorą, sprzątają, robią zakupy, gotują, zmywają, prasują i robią inne bardzo pasjonujące rzeczy tego typu ... i są inni, bardziej zorganizowani, którzy w te piękne dni odpoczywają :D










22 października 2009

a ja ...


... dostałam kompletnego świra na punkcie liści (i miejsca po nich :) ), są takie piękne po deszczu, te kolory, wzory - gdyby ktoś to narysował powiedziałabym - no bez przesady !! - takie rzeczy nie istnieją !!! a tu jak zwykle - niespodzianka - życie przerasta każdą fikcję :D
*
a zupełnie zmieniając temat - to temperatura po trzech dniach zniknęła bez śladu - Córek nawet kataru nie ma, ani kaszelku najmniejszego - po prostu czary-mary - a to wszystko dzięki tym dobrym fluidom, które od Was płyną - dziękujemy :D










19 października 2009

... liście ...


... mi opadają - mamy w domu 40 stopni gorączki - dawno nikt nie chorował ... ale to dla nas nie nowina - 40 stopni phi ... bywało i 41 ... nadziejam się, że do jutra będzie już po wszystkim, dwie doby wystarczą, tak myślę, hmmm... dwie noce nie przespane za bardzo, dwa dni w pracy na coca-coli :) - aby do środy ...

%$#@*&*&%$#@!!!??*&^*%$

a wszystkim zdrowia życzę :D





18 października 2009

...kolory ...

notka, którą przeczytałam u Cerie dała mi dużo do myślenia...  miłość czy przyjaźń jest ważniejsza w moim życiu ??? miłości było kilka, uczucia źle chyba ulokowane, odezwała się we mnie naprawiaczka, opiekunka ... nie potrafiłam dla siebie wyegzekwować nic ... chciałam być w centrum świata - nie wyszło ... mój Były Mąż kochał mnie tak bardzo, że nie potrafił się tą miłością podzielić z Naszym Synem i musiałam wybierać ... mój obecny Nie Mąż twierdzi że mnie kocha - ale słowo "miłość" ma zupełnie inne znaczenie dla mnie i dla Niego ... cóż bywa i tak... ale żeby nie było - nie żałuję niczego - mam dwójkę wspaniałych dzieci - bez tych Facetów by ich nie było - a co się jeszcze wydarzy - kto to wie ???   w tym wszystkim jest Moja Kasia - skarb jakich mało ! jedyna osoba w stosunku do której słowo - Przyjaciel - nie wygląda patetycznie i zyskuje nowe płaszczyzny :) bez Niej zginęłabym nie raz i nie dwa :)   dla Niej rzucę wszystko i polecę - jeśli będzie trzeba - na koniec świata :D znamy się tyle lat, że na pewno nie napiszę ile ;P   ...       ale co ważniejsze ????   na pewno przyjaźń jest sto razy lepsza niż kiepska miłość ...  idealna miłość to taka która ma w sobie przyjaźń ... tylko gdzie taką znaleźć ??? ale się zapętliłam ...  przepraszam za te wywody, mam nadzieję, że zanudziłam Was  ...( o ile ktoś to wogóle przeczytał :P )

Kasiu te kolory są dla Ciebie :D





łzy są czasem piękne, a czerń jest idealnym tłem dla żywych kolorów 

7 października 2009

dziś ...

... pomimo ślicznej pogody czuję się jak stary grzyb, 

któremu czas wyskubał wszystkie pióra ze skrzydła (jedynego które ocalało),  

który bardzo niewyraźnie widzi przyszłość swoją świetlaną (przeszłość zresztą też ;p) ,
^

a po nocach śnia mu się koszmary o tym, że teraz to już tylko z górki ... :(
^